Mechanizm pigmentacji z biegiem lat się zmienia.
Brwi permanentne w obecnych czasach pigmentuję się znacznie delikatniej niż 10 lat temu. Przyczynia się to do mniejszego bólu i znacznie delikatniejszej rekonwalescencji pozabiegowej.

Co to oznacza ?
Już spieszę z wyjaśnieniem... :)


     Makijaż permanentny tak na prawdę jest to semi-permanentna pigmentacja czyli nie jest to tatuaż na całe życie. Głównie w naszym kraju określa się to jako tatuaż. Pigmentacja makijażu permanentnego jest znacznie płytsza niż tatuażu dzięki czemu mniej boli, a barwnik krócej utrzymuje się w skórze. Należy odświeżać kolor makijażu permanentnego raz na rok lub dwa.

Jest to plus! 

Dlaczego?!

+ Jeśli makijaż permanentny Ci się znudzi lub wyblaknie możemy się w łatwy sposób go pozbyć.

+ Dzięki znacznemu rozjaśnieniu się makijażu po roku, dwóch możemy zmienić delikatnie kształt jeśli np. zmienia się moda lub obecny kształt nam się znudzi.

+ Jest delikatniejszy i zdecydowanie naturalniejszy niż te przerysowane makijaże robione 10 lat temu.

+ Kolor po roku wypłukuje się w kontrolowany sposób tak, że możemy nad barwnikiem w skórze „pracować”.

     Delikatna praca igłą daje świetne bardzo naturalne rezultaty, nie powoduje strupów i brzydkiej rekonwalescencji pozabiegowej.

      W pierwszy etapie pigmentacji gdzie przygotowujemy skórę do zabiegu ból określany jest przez większość klientek jako wyrywanie włosów lub ukłucie komara. Trwa to około 5 minut.

      W kolejnym etapie gdy znieczulamy skórę klient już nic nie odczuwa. Niektóre klientki nawet zasypiają. Jeśli jest się odpornym na wielorakiego rodzaju znieczulenia wtedy nie jest to przyjemny zabieg. To się bardzo rzadko zdarza.

 Od wielu osób słyszę że brwi bolą najmniej a kreski i usta trochę bardziej ale jest to kwestia bardzo indywidualna.

 Podsumowując:

Wszystko jest do wytrzymania a obecne znieczulenia są tak mocne że skracają dyskomfort zabiegu do minimum.

Osobiście uważam że nie ma się czego bać i plotki na temat dużego bólu wynikają ze starych informacji sprzed wielu lat gdzie makijaż permanentny był dosłownie "wryty" w skórę a nie wprowadzony w nią.

 

Dziękuje za uwagę
Iza